Jako istoty przygodne, czujemy wieczne niespełnienie. Jednocześnie pozostajemy na tropie znaczenia, które wciąż nam się wymyka. W wysokim stopniu przypominamy zatem Patricka z filmu Tima Mielantsa, który bezustannie szuka zagubionego młotka. Aby lepiej zrozumieć postępowanie mężczyzny, wystarczy odwołać się do Jacquesa Derridy i idei dekonstrukcji.

Zaginiony młotek
Patrick to 40-letni mężczyzna mieszkający z rodzicami na kempingu dla nudystów. Do tej pory skupiony głównie na spokojnej pracy w warsztacie, bohater filmu Tima Mielantsa z 2019 roku niespodziewanie staje przed koniecznością zmierzenia się z problematyczną rzeczywistością.
Kiedy jego ojciec umiera, to właśnie na niego spada obowiązek zarządzania położonym w lesie ośrodkiem. Co więcej, z warsztatu Patricka znika jeden z jego ulubionych młotków. Wypierając ze świadomości myśli o śmierci ojca, bohater koncentruje uwagę na obsesyjnych poszukiwaniach utraconego narzędzia.
Natura znaczeń
Według filozofa Jacquesa Derridy sens stanowi coś, co wiecznie nam się wymyka. Jako poststrukturalista, Derrida sądzi, że każdy znak składa się z dwóch elementów: znaczącego (np. słowa kot) i znaczonego (idei kota). Chociaż obydwa elementy pozostają we wzajemnym związku, zwykle pozwalając nam swobodnie się komunikować, jest on jednak arbitralny. Innymi słowy, słowo kot równie dobrze mogłoby oznaczać cokolwiek innego. Jego znaczenie wiąże się jedynie z drobnymi różnicami fonetycznymi (jak np. różnica pomiędzy wyrazami cat i bat w języku angielskim).
Chodzi o to, aby wytworzyć nowe pojęcie pisma. Można je nazwać gramem lub różnią.
Gra różnic zakłada w rzeczywistości syntezy i odesłania, które w jakiejkolwiek chwili, w jakimkolwiek sensie zakazują, aby prosty element był obecny sam w sobie i odsyłał wyłącznie do siebie samego.
Co ważne, spektrum znaczeń owego znaku jest w praktyce szerokie, ponieważ denotacje językowe mogą mieszać się z konotacjami. Kot oznacza nie tylko zwierzę, lecz również spryt, majestat lub kobiecy urok. Jeśli zatem zaangażujemy się w poszukiwania sensu tego słowa, według Derridy ugrzęźniemy w migotliwej sferze wzajemnie odsyłających do siebie znaczeń.
Bezowocne poszukiwania
Próbując przypomnieć sobie ostatnie miejsce, w którym widział młotek, Patrick na początek odwiedza sąsiada Berta. Niechętny do rozmawiania o śmierci ojca, bohater holenderskiego filmu wyjaśnia znajomemu, że mógł zostawić u niego przedmiot w czasie naprawiania szafki. Po przeszukaniu przyczepy wychodzi jednak na jaw, że młotka w niej nie ma.
Zrezygnowany Patrick po kilku dniach otrzymuje jednak anonimową notatkę sporządzoną przez kogoś, kto rzekomo posiada informacje na temat przedmiotu. Szybko namierzywszy jej autora Wilfrieda, Patrick natychmiast do niego rusza. Mężczyzna prowadzi go natomiast do przyczepy Hanka, który przyznaje, że pożyczył młotek do prac remontowych. W chwili jego nieuwagi narzędzie jednak zniknęło.
W tym momencie w progu zjawia się partnerka Hanka, która przyznaje, że pożyczyła przedmiot muzykowi Dustinowi. Kiedy Patrick go odwiedza, dziewczyna piosenkarza opowiada, jak po użyciu młotka do wbicia śledzi odłożyła go na pieniek drzewa. Docierając we wskazane miejsce w głębi lasu, grupa obozowiczów zdaje sobie sprawę, że młotka tam nie ma. Mógł go zabrać każdy – przytomnie stwierdza Hank.
Poszukiwania zaginione młotka:
- Patrick odwiedza Berta, u którego mógł zostawić młotek. Narzędzia nie jednak nie ma jednak w przyczepie.
- Bohater otrzymuje anonimową informację na temat młotka. Rozpoznany przez niego Wilfried opowiada Patrickowi, że młotek zabrał Hank.
- Hank relacjonuje, w jaki sposób stracił młotek z oczu. Jego partnerka wyznaje, że pożyczyła przedmiot Dustinowi.
- Dziewczyna Dustina opowiada Patrickowi, że faktycznie skorzystała z młotka, ale później położyła go na pieńku w lesie.
- Jak wychodzi na jaw w czasie policyjnego śledztwa, młotek zabrał z lasu Günter, który wykorzystał go do popełnienia morderstwa.
- Policjanci informują Patricka, że młotek zostanie zabezpieczony jako dowód w sprawie i bohater już nigdy go nie odzyska.
Najwyższa wartość
Chociaż bezskutecznie poszukujący młotka Patrick pogrąża się w rezygnacji, po czasie dostrzega on światełko w tunelu. Na kempingu zjawia się bowiem policja, która informuje obozowiczów, że prowadzi dochodzenie w sprawie morderstwa. Jak wychodzi na jaw w trakcie śledztwa, ofiara została zabita dużym i ciężkim młotkiem.
Dopytując się, czy przedmiot nie należy do niego, funkcjonariusze stawiają bohatera filmu Mielantsa przed tragicznym dylematem. Jeżeli Patrick przyzna się do bycia właścicielem młotka, zostanie wciągnięty w sprawę i być może trafi do aresztu. Jeśli jednak tego nie uczyni, definitywnie straci upragniony przedmiot. Długo się nie wahając, mężczyzna potwierdza swoje prawa do narzędzia i wsiada z policjantami do radiowozu.

Dryf semantyczny
Wychodząc z przybliżonych powyżej założeń, Derrida doszedł do wniosku, że sens nigdy nie jest niczym trwałym, wiecznie ulegając przesunięciu w wyniku dryfu semantycznego. Właśnie stąd zrodziła się rozwijana przez francuskiego filozofa idea dekonstrukcji.
Żaden element, czy to w porządku dyskursu mówionego czy dyskursu pisanego, nie może funkcjonować jako znak, nie odsyłając do innego elementy, który sam po prostu nie jest obecny. Ten szereg sprawia, że każdy element – fonem lub grafem – konstytuuje się począwszy od śladu, jaki pozostawiają w nim inne elementy łańcucha lub systemu.
Ten szereg, ten splot jest tekstem, który wytwarza się wyłącznie poprzez przekształcenie innego tekstu. Nic – ani w elementach, ani w systemie – nie jest nigdzie i nigdy po prostu obecne lub nieobecne.
Istnieją, na wskroś, wyłącznie różnice i ślady śladów.
Jacques Derrida
Przystępując do lektury wybranego tekstu, jesteśmy w stanie odnaleźć w nim dowolne znaczenia. Chociaż na jednym poziomie tekst dotyczy rejsu statkiem wycieczkowym, na innym może odnosić się do śmierci. Co więcej, zgromadzone w nim znaczenia mogą być wzajemnie sprzeczne, jednocześnie znosząc to, co pozornie wyrażają (np. wspierając wizję życia pozagrobowego i jej zaprzeczając). Jednoznaczna intencja autora lub nawet intencja dzieła okazuje się tu nieuchwytna.
Zakończone śledztwo
Kontynuując dochodzenie w sprawie morderstwa, funkcjonariusze w końcu rozwiązują sprawę. Okazuje się, że za zbrodnię odpowiada znany wszystkim Günter, który jeszcze kilka tygodni temu przebywał na kempingu. To właśnie wtedy musiał znaleźć porzucony młotek, który wykorzystał do popełnienia zbrodni.
Chociaż sprawa zostaje zamknięta, a przepełniony nadzieją Patrick wierzy, że wreszcie odzyska utracony przedmiot, dzieje się inaczej. Odbywając z bohaterem krótką rozmowę, w czasie której informuje go, że młotek zostanie zabezpieczony jako dowód w sprawie, zaprzyjaźniony policjant daje mu do zrozumienia, że narzędzie na zawsze przepadło.
Nie dysponując innymi możliwościami, Patrick musi się z tym pogodzić. W tym momencie wychodzi również na jaw, że desperackie poszukiwania młotka, w które pozostawał zaangażowany, przez cały czas wiązały się ze stratą ojca. Skonfrontowawszy się z bolesną rzeczywistością, Patrick wreszcie wkracza w etap żałoby.
Odblaski sensu
Chociaż Derrida stawia swoje tezy głównie w nawiązaniu do sensu językowego, posiadają one znaczenie szerszy zasięg. W poststrukturalistycznej teorii myśliciela do głosu dochodzi bowiem m. in. jego koncepcja antropologiczna i fascynacja Kabałą.
Jako istoty skończone i przygodne, czujemy wieczne niespełnienie. Jednocześnie pozostajemy na tropie znaczenia, które nieustannie nam się wymyka. W wysokim stopniu przypominamy zatem Patricka. Za każdym razem, gdy stoimy na progu odnalezienia absolutnego sensu, okazuje się, że dostęp do niego pozostaje wzbroniony. Za każdym razem, gdy – będąc pogrążonymi w egzystencjalnej szamotaninie – przypuszczamy, że chwyciliśmy w dłoń coś konkretnego, okazuje się, że była to tylko garść prochu.
Poszukując sensu w egzystencji, skupiamy się np. na miłości. Wnikając w jej naturę, przez jakiś czas sądzimy, że uszczęśliwia nas dostęp do indywidualności drugiej osoby. Próbując ją jednak przejrzeć, zdajemy sobie sprawę, że jest to niemożliwe, natomiast wrażenie sensu rodzi się jedynie z kumulacji drobnych złudzeń, perspektywicznych zakrzywień. Chociaż usilnie go poszukujemy, nie istnieje więc transcendentalne znaczone. Drobne, przygodne sensy powstają natomiast wyłącznie z różnic pomiędzy poszczególnymi etapami naszych poszukiwań.
Podobnie jak młotek Patricka, transcendentalne znaczone zawsze co najwyżej migoce gdzieś na horyzoncie. Chociaż uparcie zmierzamy w jego kierunku, do końca życia musimy zadowalać się jego odblaskami. Istota rzeczy polega na tym, abyśmy – podążając śladem Derridy i bohatera filmu Mielantsa – w końcu zdali sobie sprawę, że nie ma w tym nic złego.
Jacques Derrida (1930-2004)
Algierski imigrant we Francji. Twórca dekonstrukcjonizmu, czyli metody wykazywania, że jednoznaczny sens dowolnej wypowiedzi wiecznie nam się wymyka (dryf semantyczny). W ciągu dnia czołowy postmodernista i relatywista, wieczorami mistrz gry w snookera. Bardzo wpływowy we Francji i USA, gdzie zyskał status intelektualnej gwiazdy. Rodzice nie przeczytali żadnej jego książki.
Źródła: 1. Semiologia i gramatologia. Rozmowa Jacquesa Derridy z Julią Kristevą [dostęp internetowy], s. 27. 2. IMDB [źródło zdjęcia].