Moralna samotność [Rachunek sumienia]

Stawiając na pierwszym miejscu moralność, nie godząc się na kompromisy i przekraczanie kolejnych granic, nieuchronnie narażamy się na wykluczenie z tłumu. Starając się przeciągnąć nas raz w jedną, a raz w drugą stronę, traktuje nas on bowiem instrumentalnie, ideologicznie zawłaszczając nasze czyny. W jaki sposób powinniśmy radzić sobie ze zrodzonym z moralności poczuciem osamotnienia?

To bowiem, czym każdy jest sam dla siebie, co towarzyszy mu w chwilach samotności i czego nikt nie może mu dać ani zabrać, jest oczywiście dla niego ważniejsze niż wszystko, co mógłby posiadać lub czym mógłby być w oczach innych.

Arthur Schopenhauer

Zlekceważony rozkaz

Roman Marecki to porucznik wojska polskiego, który wraca do domu po czterech latach spędzonych na walce w lesie. II wojna światowa powoli dobiega końca i wszystko wskazuje na to, że dla bohatera filmu Rachunek sumienia (1964) oznacza to początek lepszych dni. W ostatnich chwilach jego służby dochodzi jednak do wydarzenia, które wpływa na jego dalsze losy. Roman dostaje od przełożonego rozkaz zamordowania podejrzewanego o współpracę z bolszewikami Polaka, Andrzeja Kozłowskiego. Wojskowy odnajduje mężczyznę, wraz z kilkoma towarzyszami wyprowadza go na dwór i odczytuje mu wyrok. Moralnie bezkompromisowy, wyróżniający się silnym charakterem bohater w ostatniej chwili krzyczy jednak do Kozłowskiego, aby uciekał, oddaje żołnierzom karabin i odchodzi w dal.

Po powrocie do miasta Marecki nie chce mieć już nic wspólnego z wojskiem. Spotkawszy się z żoną i synem, planuje znaleźć dla siebie spokojną pracę. Szybko docierają jednak do niego wieści, że Kozłowski ostatecznie został zamordowany, a jego byli współpracownicy polują teraz na niego. Pragnąc odnaleźć dla rodziny bezpieczne miejsce, bohater filmu Juliana Dziedziny postanawia przeprowadzić się do Szczecina.

Przybywszy do nowego miasta, Marecki ponownie podejmuje poszukiwania pracy. Przypadkowy incydent sprawia, że mężczyzna zjawia się w urzędzie, gdzie spotyka znajomego z gimnazjum, komunistycznego dygnitarza Aleksego. Chociaż były wojskowy początkowo odrzuca propozycję zatrudnienia, którą składa mu były kolega, w końcu zmienia zdanie. Sprowadziwszy do Szczecina swoją rodzinę, Roman bierze na siebie obowiązki urzędnika, kontrolując formalności związane z transportem towarów, przyznając przedsiębiorcom zezwolenia i koncesje.

Moralna samotność

Losy Mareckiego dobrze ilustrują pewną istotną, etyczną zależność. Pozwalają mianowicie dostrzec, że moralna postawa zawsze idzie w parze ze swoistą samotnością. Moralnie nieustępliwy człowiek w pewnym sensie zawsze pozostaje sam. Kiedy postępujemy zdecydowanie, broniąc wyznawanych wartości, wzbudzamy potępienie jednych, a uznanie drugich. Chociaż można odnieść wrażenie, że uzyskujemy wówczas przynajmniej częściowe wsparcie, zwykle są to tylko pozory. Oczekiwania grupy pozostają bowiem zmienne. Starając się przeciągnąć nas raz w jedną, a raz drugą stronę, ideologicznie zawłaszczając nasze czyny i poglądy, tłum traktuje nas instrumentalnie.

Pozostając nieustępliwym, moralny człowiek prędzej czy później wzbudza zatem powszechną niechęć. Jednocześnie wciąż nie godzi się na kompromisy, ponieważ wie, że gdy do kogoś dołączy, jego postawa ulegnie moralnej degeneracji. Zostanie bowiem wpisana w ciasne schematy, przeniesiona w kontekst inicjatyw obliczonych na wygodę, zyski i realizację określonych celów. Z tego punktu widzenia postawa moralna wiąże się z wyróżnianiem się z tłumu, dojrzałą indywiduacją. Immoralizm nie jest natomiast efektem świadomego dążenia do zła, lecz ustępliwości, konformizmu, nie zważania na niebezpieczeństwa psychologii tłumu.

Ja tam na polityce w ogóle się nie znam. Nie mam do tego talentu. A teraz [po wyjściu z więzienia – JW] już chyba pan zmądrzał, co? Ja zawsze mówię, że trzeba się wygodnie położyć na wodzie i z prądem, z prądem panie Marecki. Gwizdać na wszystko, myśleć o sobie. Drugiego życia pan nie kupisz. Niech inni walczą o szczęście pokoleń. Cześć ich pamięci.

Dawny znajomy do Mareckiego
Kanon filozofów
Kanon filozofów – czytaj więcej

Domniemany spisek

Mijają kolejne lata, a bohater Rachunku sumienia powoli pnie się po szczeblach kariery. Jego chwilowy spokój wkrótce ponownie staje się jednak przeszłością. Komunistyczni agenci donoszą bowiem Aleksemu, że Marecki zabił Kozłowskiego. Chociaż jeszcze do niedawna bohater był zmuszony do walki z komunistami, nowy układ władzy w Polsce powoduje, że wszelkie podejrzenia o antykomunistyczne spiski skutkują represjami. Pomimo tego, że Roman relacjonuje dawnemu przyjacielowi przebieg związanych z oskarżeniami wydarzeń, dla mężczyzny nie ma to znaczenia. Chociaż Aleksy przyznaje, że wierzy Mareckiemu, daje mu do zrozumienia, że od tej pory powinien na siebie uważać.

Już po kilku dniach w drzwiach mieszkania bohatera zjawiają się komuniści, którzy karzą mu się ubrać i przygotować do wyjścia. Chociaż nie odpowiadają na jego pytania, Marecki zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie trafi do więzienia. Gdy dochodzi do pierwszego przesłuchania, mężczyzna ponownie relacjonuje bolszewikom przebieg wydarzeń: chociaż otrzymał rozkaz pozbycia się Kozłowskiego, ostatecznie go nie wykonał. Jego decyzja o wyjeździe z miasta wynikała natomiast z zagrożenia bezpieczeństwa jego rodziny. Wyjaśnienia Mareckiego nie robią jednak na komunistach wrażenia, którzy oskarżają go nie tylko o zabicie Kozłowskiego, lecz również współdziałanie z wrogami Partii oraz planowanie zamachu na Aleksego. Pomimo swojej niezłomnej postawy, bohater Rachunku sumienia zostaje zmuszony do podpisania sfałszowanych zeznań, a następnie trafia do więzienia.

Udział w świecie wartości

Nikt z nas nie jest w pełni moralnie szczelny. Wszyscy pozostajemy poniekąd produktami naszego środowiska. Jeżeli dostatecznie długo w nim przebywamy, nasza kondycja moralna niepostrzeżenie ulega zmianie. Najczęściej dochodzi do tego w wyniku zgody na chodzenie na kolejne, drobne kompromisy.

Oczywiście osoba moralna również musi być gdzieś zakorzeniona. Nie poszukuje ona jednak oparcia w chwiejnym środowisku społecznym, lecz w trwałym świecie wartości. To oznacza, że przed zdolnością do moralnego działania tkwi wyobraźnia lub wrażliwość moralna – zdolność wpatrywania się w wartości, zafascynowanie nimi. Pomimo tego, że wartości moralne wcale nie muszą być realne, jesteśmy w stanie uczynić je podstawą naszego życia. Gdy w tym świetle na niego spojrzymy, zrozumiemy, że moralny człowiek w pewnym sensie wcale nie jest sam. Zawsze tkwi on bowiem w sprzężeniu zwrotnym ze swoimi ideałami, które są czymś więcej, niż on sam, które go przerastają, wlewając w niego siłę i nadzieję. Chociaż podobnie jak inni nie jest zupełnie szczelny, dzięki sile charakteru potrafi zamknąć się na to, co złe (wpływy środowiskowe), otwierając się na wyższe wartości (wpływy aksjologiczne).


Arthur Schopenhauer (1788-1860)

Mizantrop, przedstawiciel pesymizmu. Idealista epistemologiczny, pozostający pod wpływem Immanuela Kanta. Uznawał, że życie jest cierpieniem, w którym ulgę przynoszą wyłącznie ćwiczenia duchowe i doświadczenia estetyczne. Pragnąc konkurować z Heglem, organizował swoje wykłady w tym samym czasie. Nie zyskując wielkiej sławy, żył w samotności, utrzymując się z majątku odziedziczonego po ojcu. Zafascynowany religią wschodu, nazwał swojego pudla Atman.

Źródła:
1. A. Schopenhauer, Aforyzmy o mądrości życia, przeł. J. Garewicz, Czytelnik, Warszawa 1970, s. 30.
2. IMDB [kadr z filmu].

Jestem doktorem filozofii, pisarzem, copywriterem i pasjonatem kina. Omawiam filozoficzne zagadnienia na filmowych przykładach.

1 comments On Moralna samotność [Rachunek sumienia]

Leave a reply:

Your email address will not be published.

Site Footer

Sliding Sidebar