Chociaż każda miłość sprawia wrażenie wyjątkowej, przez całe życie podróżujemy od jednej miłości do drugiej. Ponieważ nic nie wywiera na nas równie wielkiego wpływu niż miłosne związki, wbrew oczekiwaniom nie jesteśmy w stanie odciąć się nawet od tych, które dawno są już za nami. Czy jest coś, co możemy z tym zrobić?
Caden Cotard to reżyser teatralny, który otrzymawszy stypendium MacArthura, przystępuje do stworzenia spektaklu na temat swojego życia. Upływają kolejne lata, przedstawienie w nieskończoność się rozrasta, a bohater zmierza w kierunku śmierci, bezskutecznie próbując przezwyciężyć swoją samotność.
Synekdocha, Nowy Jork Charliego Kaufmana (2008) to film, który opowiada o wielu rzeczach. Jednym z głównych motywów dzieła jest idealistyczne doświadczenie rzeczywistości. Niezależnie od tego, czy chwilowo doświadczamy go w namacalny, czy zamglony, senny sposób, życie stanowi pewną wizję w naszych głowach, która pozostaje przesiąknięta subiektywnymi wyobrażeniami.
Miłosne sny
Istnieje kilka wyróżnionych punktów styku naszej świadomości z rzeczywistością. Jednym z nich jest miłość: niewyczerpalne źródło silnych bodźców, intensywnych wrażeń, głębokich poruszeń, intymnych relacji z innymi, które pozwalają nam na częściowe przekraczanie swojego ego (lub przynajmniej stwarzają takie pozory).
TUŁACZKA: Chociaż każda miłość przeżywana jest jako jedyna, chociaż podmiot odpycha myśl, że może się ona powtórzyć później, niekiedy dostrzega jakby rozproszenie miłosnego pragnienia; rozumie wówczas, że do samej śmierci zdany jest na tułaczkę od jednej miłości do drugiej.
Roland Barthes
Gdyby Caden chciał upewnić się, czy nie śni, powinien skupić się więc właśnie na relacjach miłosnych jako na wyjątkowych, cucących doświadczeniach. Śledząc losy bohatera widzimy, że obecne w jego życiu miłosne przeżycia istotnie zachowują przewagę nad pozostałymi: przysługuje im wyższy poziom autentyzmu, pozwalają mu one na nawiązanie relacji z czymś, co tkwi na zewnątrz. Z drugiej strony wciąż pozostają jednak poetyckie, idealistyczne.
Adele, Hazel i Claire – wszystkie kobiety, które pojawiają się w życiu Cadena, są praktycznie identyczne, jedna twarz przechodzi w drugą, pozornie wyjątkowe spojrzenia układają się w długi pochód. Adele, Hazel i Claire – chociaż Caden poszukuje ostatecznego przedmiotu miłości, niepostrzeżenie się on zmienia, a w rolę jego ukochanej wchodzą kolejne kobiety.
Ale czy na pewno? Czy Caden przez cały czas nie przeżywa jednego i tego samego? Czy różnice pomiędzy Adele, Hazel i Claire stopniowo się nie zacierają? Czy którakolwiek z kobiet faktycznie istnieje?
Wszystkie miłości Cadena Cotarda
1. Adele
Adele to żona Cadena, którą poznajemy na początku filmu Kaufmana. Chociaż para wspólnie wychowuję córkę Olive, w ich związku już od dawna brakuje energii. Z perspektywy Adele Caden staje się uosobieniem rutyny ich codziennej egzystencji. Jak w trakcie sesji terapeutycznej wyznaje kobieta, czasami fantazjuje o śmierci męża. Wszystkie odczucia Adele znajdują się jednak poza kontrolą Cadena. Koncentrując się głównie na swojej sztuce (tworzeniu miniaturowych obrazów), bohaterka spędza coraz więcej czasu z przyjaciółką Marie, coraz bardziej izoluje też córkę.
Adele stopniowo traci zainteresowanie pracą i samopoczuciem męża (nie przychodzi na premierę jego spektaklu), skupiając się na własnych ambicjach i potrzebach. W końcu informuje Cadena, że chociaż wciąż go kocha, zamierza wyjechać na wystawę do Berlina wyłącznie z córką. Po wyjeździe kontakt mężczyzny z żoną się urywa. Adele nie odbiera telefonów, jest zajęta robieniem kariery, zdobywaniem sławy.
Jak kończy się miłość? Co? Więc się kończy? Właściwie nikt – poza innymi – tego nie wie; szczególna niewinność maskuje kres tej rzeczy pojętej, utwierdzonej, przeżywanej jako wieczność. Cokolwiek się stanie z obiektem miłości, zniknie czy przeniesie się do sfery przyjaźni, ja i tak nie widzę, jak on znika: miłość skończona oddala się w inny świat niczym statek kosmiczny, który przestaje migotać: ukochana osoba tętniła jak zgiełk i oto tak nagle matowieje […].
Nie mogę sam (podmiot zakochany) zbudować do końca swojej miłosnej historii: jej poetą (recytatorem) jestem tylko na początku; koniec jej, podobnie jak moja śmierć, należy do innych.
Roland Barthes
Kiedy relacja Cadena z Adele wkracza w ostatni, agonalny etap, ukochana kobieta staje się dla niego zupełnie niedosiężna – staje się wyrzutem sumienia, metafizycznym horrorem, uosobieniem straconych szans, zmarnowanego życia, poczucia, że coś z nim jest nie tak, a egzystencja wyślizguje mu się z rąk.
Gdy po wyjeździe do Berlina Adele przenosi się do innego świata, mitycznego centrum wszechrzeczy, Caden pozostaje na peryferiach; wzbiera w nim poczucie wykluczenia i tego specyficznego niezrozumienia, które rodzi się wyłącznie w przypadku niedostrzegalnej utraty miłosnej relacji z najbliższą osobą.
2. Hazel
Hazel to recepcjonistka w teatrze, w którym pracuje Caden. Gdy Adele dryfuje w przeciwnym kierunku, Hazel ciągle mu towarzyszy, jest dla niego miła, kokietuje go i podrywa. Gdy Adele nie pojawia się na premierze sztuki męża, Hazel w ekscytacji na nią czeka.
Chociaż Caden w ograniczonym stopniu odwzajemnia zainteresowanie Hazel, po wyjeździe Adele stopniowo się ku niej zwraca, doceniając bijące od niej ciepło. Para spędza coraz więcej czasu razem, jednak Caden nie potrafi w pełni się zaangażować. Po nieudanej nocy kobieta ma tego dość i prosi mężczyznę, żeby wyszedł z jej mieszkania – ich miłosny związek się urywa.
Kiedy po kilku latach Caden i Hazel przypadkowo spotykają się na ulicy, Hazel ma już męża (Dereka) i trójkę dzieci.
Chociaż Hazel jest w nim zakochana, Caden początkowo nie zwraca na to większej uwagi. Kiedy bohater wreszcie pragnie wejść w relację z kobietą, jest już na to za późno – Hazel wkracza do innego świata, zaś Caden zostaje za drzwiami. Żal związany z utratą szansy na rozkwit ich miłości, z utratą czasu na miłość, wkrótce staje się jednym z wiodących motywów jego nieszczęśliwej egzystencji.
3. Claire
Claire to młoda aktorka, która pozostaje pod wrażeniem talentu i osiągnięć artystycznych Cadena (swojego przełożonego). Podobnie jak Hazel, jest dla niego miła, komplementuje go i podrywa. Gdy pierwsza z kobiet traci zainteresowanie mężczyzną, Caden zaczyna spotykać się z drugą. Para bierze ślub, a Claire rodzi dziecko (Ariel).
Stąd ta szczególna dialektyka, która bez kłopotu po jednej miłości absolutnej wprowadza nową miłość absolutną, tak jakbym miłością dostępował innej logiki (gdzie absolut nie musi już być bytem jedynym), innego czasu (z miłości na miłość przeżywam chwile pionowe), innej muzyki (ten dźwięk, bez pamięci, odcięty od wszelkiej konstrukcji, bez pamięci o tym, co go poprzedza i co po nim następuje, ten dźwięk jest sam w sobie muzyczny).
Roland Barthes
Szybko okazuje się jednak, że ich relacja posiada burzliwy, sinusoidalny charakter: po udanym początku związku Caden i Claire przechodzą w separację, a następnie ponownie do siebie wracają. Kobieta stopniowo dostrzega, że Caden wciąż wpatruje się w archetypiczną przeszłość; pozostaje zainteresowany Hazel, nie może również uwolnić się od relacji z Adele i córką z pierwszego małżeństwa (gdy Adele przygotowuje wystawę w Nowym Jorku, Caden potajemnie przychodzi do jej mieszkania).
W tym momencie widać, że w Cadenie wciąż tkwi coś, z czym nie potrafi sobie poradzić. Jest to coś, co symbolizuje Adele: jego dawny świat, jego przeszłość, on sam. W końcu Claire odchodzi, a bohater pogrąża się w samotności.
4. Tammy
Tammy to aktorka, która odgrywa rolę Hazel w spektaklu Cadena. Po rozstaniu z Claire miłość Cadena do Hazel staje się jeszcze silniejsza. Chociaż Hazel zostaje ponownie zatrudniona jako jego asystentka, a jej jej relacje z mężem nie układają się najlepiej, poświęca ona uwagę przede wszystkim Sammy’emu (aktorowi, który odgrywa postać Cadena).
Kiedy Hazel nie daje rady pójść z Cadenem na pogrzeb jego matki, mężczyzna zabiera ze sobą Tammy. Kobieta jest mu życzliwa, jej obecność stanowi dla niego namiastkę obecności prawdziwej Hazel. Po pogrzebie para wraca razem do domu i idzie do łóżka.
Relacje Hazel z Sammym i Cadena z Tammy (a wcześniej z Claire) ilustrują przypadek, w którym nowi partnerzy stają się dla nas substytutami utraconych, lecz wciąż kochanych osób. Jeżeli miłość stanowi zawsze bezowocną, jednak wciąż na nowo podejmowaną próbę przezwyciężenia swojej absolutnej, metafizycznej samotności, tego rodzaju związki (z natury niemoralne) odgrywają na jej scenie specyficzną rolę. Chociaż jest ona drugoplanowa, prawie zawsze pozostaje obsadzona; to ku niej kierujemy swoje spojrzenie w desperackiej potrzebie wypełnienia palącej pustki.
5. Hazel
Jeszcze w czasie związku z Claire Caden nie przestaje myśleć o dawnej miłości Hazel. Chociaż kobieta sprawia wrażenie szczęśliwej z nową rodziną, bohater obserwuje ją z ukrycia.
Przez całe życie Cadena, które śledzimy w filmie Kaufmana, Hazel tkwi gdzieś w granicach horyzontu jego subiektywnego istnienia: raz znajduje się w centrum, innym razem na peryferiach, jej obecność pozostaje jednak wyczuwalna, emanując sensem.
Nie mogę powstrzymać się od tułaczki (od kochania), naznaczony dawnym stygmatem, który w odległych czasach głębokiego dzieciństwa wydał mnie bogu Imaginarium i ciężko doświadczył naciskiem słowa każącego mi mówić »Kocham cię« z przystanku na przystanek, aż wreszcie ktoś przyjmie to słowo i mi je zwróci, ale nikt nie może podjąć się tej niemożliwej odpowiedzi (odpowiedzi nieznośnie pełnej) i tułaczka wciąż trwa.
Roland Barthes
Gdy Hazel rozstaje się z Derekiem, rozpoczynając pracę na planie spektaklu, główny bohater coraz częściej widzi ją u boku Sammy’ego. Po czasie kobieta jednak wyznaje, że spotykała się z aktorem głównie po to, by wywołać zazdrość reżysera.
Chociaż obydwoje są już starszymi ludźmi, mają za sobą sporo nieudanych związków oraz posiadają ciężki bagaż doświadczeń, relacja Cadena i Hazel w końcu odnajduje spełnienie – zakochani wzajemnie obdarowują się tym, czego poszukiwali, ich samotność zostaje ukojona. Wkrótce okazuje się jednak, że miłosne szczęście trwało tylko jedną noc.
Gdyby relacje z Adele, Hazel i Claire miały doprowadzić Cadena do wniosków na temat natury rzeczywistości, bohater powinien uznać, że prawdopodobnie nie śni. Z drugiej strony musiałby mieć również świadomość, że nigdy nie zweryfikuje tego przypuszczenia. Co więcej, pewne aspekty relacji miłosnych z trzema kobietami mogłyby wywołać przeciwny efekt, jeszcze mocniej go usypiając. Nawet jeśli nie ma go już bowiem w naszym życiu, dawny partner pozostaje pewnym symbolem, węzłem wyobraźni. Jest rozległą zatoką, do której spływają kolejne nadzieje, rozczarowania i uczucia.
Zapisz się na newsletter, aby nie przegapić najciekawszych artykułów z bloga i otrzymać dodatkowe zestawienia tekstów.
Miłosne ślady
Adele, Hazel i Claire – każda z kobiet, które pokochały Caden, wywarła na niego istotny wpływ. Kiedy Sammy ma odegrać jego rolę w przedstawieniu, rozpoczyna przygotowania od zacieśnienia znajomości z Claire. Po czasie przychodzi jednak do reżysera i oznajmia, że potrzebują w sztuce również postaci Hazel, ponieważ bez niej nie będzie w stanie stworzyć jego portretu. Jak miałby zrozumieć Cadena, nie rozumiejąc kogoś, kogo ten obdarzył miłością?
»Wieczna zmienność« (in inconstantia constans), która mnie drąży, nie tylko nie wprasowuje tych wszystkich, których spotykam, w jeden typ funkcjonalny (typ, który nie odpowiada na moje żądanie), lecz gwałtownie rozprasza ich fałszywą wspólnotę: tułaczka nie ustawia w szeregu, ona z każdego wydobywa inny blask: tym, co powraca, jest odcień. I tak posuwam się aż do końca tkaniny, od jednego odcienia do drugiego (odcień to ostatni stan koloru niedający się już nazwać, odcień to Nieustępliwość).
Roland Barthes
Kiedy z wzajemnością kogoś kochamy, tymczasowo zrastamy się w jedno. Nie jesteśmy wówczas uzależnieni od siebie wyłącznie w psychiczno-emocjonalnym sensie. Tego rodzaju zrośnięcie przeradza się bowiem w kontekst, w którym kształtuje się nasza tożsamość. Gdy miłosna relacja obumiera, w naszej tożsamości powstaje głęboka wyrwa. Chociaż z czasem się ona zabliźnia, do końca pozostaje po niej wyraźny ślad.
To pozwala zrozumieć, dlaczego niewiele rzeczy wywiera na nas równie duży wpływ niż dawne i bieżące miłosne związki. Nawet jeżeli pozostawiliśmy utraconą miłość daleko za plecami, ona wciąż jest symbolicznie obecna. Dzieje się tak dlatego, że zdążyła ukształtować naszą tożsamość, wrażliwość i spojrzenie na rzeczywistość. Utracona miłość się nie kończy, lecz przenosi się ze świata codzienności do wymiaru archetypów.
Roland Barthes (1915-1980)
Francuski filozof, krytyk literacki, przedstawiciel poststrukturalizmu. Wcześnie stracił ojca, wychowany przez matkę i ciocię. Ze względu na problemy zdrowotne (gruźlica) często przerywał studia na Sorbonie. Przez całe życie trzymał się na uboczu Akademii, pracując w Instytutach Francuskich we Francji, Rumunii i Egipcie, a także pisząc do magazynów Combat i Tel Quel.
Opublikował zbiór esejów pt. Mitologie, w których analizował systemy znaczeń przypisanych do codziennych wydarzeń, przedmiotów i czynów. Uważał, że w momencie publikacji każdy tekst zaczyna żyć własnym życiem, a pytanie co autor miał na myśli? okazuje się niepotrzebne. Z trudem przeżył śmierć matki, publikując Dziennik żałobny oraz analizując jej stare zdjęcie w Świetle obrazu. Potrącony przez ciężarówkę, zmarł po miesiącu w szpitalu.
Źródła: 1. R. Barthes, Fragmenty dyskursu miłosnego, przeł. M. Bieńczyk, Aletheia, Warszawa 2011, s. 157-160. 2. Nymag.com [kadr z filmu].