Gdy myślimy o moralności, zwykle kojarzymy ją z moralnym postępowaniem. Wielu filozofów zwraca jednak uwagę, że konkretny czyn stanowi dopiero ostatnie ogniwo procesu moralnego, który rozpoczyna się znacznie wcześniej. Tym, co tkwi u jego podstaw, okazuje się samo spojrzenie na rzeczywistość.
Grace to tajemnicza nieznajoma, która pewnej nocy zjawia się na jednej z ulic Dogville. Gdy po chwili do miasteczka przybywają poszukujący jej gangsterzy, którym przewodzi mężczyzna w czarnym Cadillacu, dziewczyna chowa się w kopalni srebra. Chociaż mieszkańcy Dogville czują się zaniepokojeni, w wyniku głosowania decydują się zapewnić kobiecie schronienie. Szybko wychodzi jednak na jaw, że ich postępowanie nie wynika z wielkoduszności.
Gdy poszukiwania Grace przybierają na sile, społeczność miasteczka z filmu Larsa von Triera (2003) wymaga od niej coraz więcej. Chcąc pozostać w ukryciu, dziewczyna musi spełniać wszystkie ich zachcianki: w pocie czoła pomagać im w ciężkiej pracy, pozwalając się wykorzystywać i bez słowa znosząc dysproporcję władzy.
Ciepłe światło
Pomimo tego, że szczęśliwe dni Grace w Dogville nie trwają długo, dziewczyna zachowuje pozytywne usposobienie. Gdy przyjaciel oprowadza ją po ulicach skromnej, górniczej wioski, narzekając na tandetność widocznych na wystawie porcelanowych figurek, bohaterka protestuje: Ja widzę piękne miasteczko, otoczone wspaniałymi górami. Miejsce, w którym ludzie mają nadzieję i marzenia. Nawet w najtrudniejszych warunkach. I siedem figurek, które wcale nie są okropne.
Chociaż w miarę przedłużania się pobytu Grace mieszkańcy Dogville traktują ją coraz gorzej, przejawiając ewidentne skłonności do zła, uciekinierka wciąż ich usprawiedliwia. Przypisując im dobre intencje, jest przekonana, że ich niegodziwe zachowania wynikają z zewnętrznej determinacji, ze strachu i ze słabości. Światło nad Dogville pozostaje miękkie i łagodne (metaforyka światła nie jest tutaj bez znaczenia: obmywając różne rzeczy, światło dosłownie je przeobraża).
Prawo woli podmiotowej polega na tym, by to, co ma ona uznać za obowiązujące, było przez nią uważane za dobre oraz na tym, by działanie, jako wstępujący w zewnętrzną obiektywność cel, było poczytywane woli tej za prawne lub bezprawne, za dobre lub złe, za uprawnione lub nieuprawnione, tylko zgodnie z jej wiedzą o wartości, jaką działanie to ma w obrębie tej obiektywności.
Dobro jest w ogóle istotą woli w jej substancjalności i ogólności – jest wolą w swej prawdzie. Dlatego też dobro istnieje tylko w myśleniu i dzięki myśleniu.
G. W. F. Hegel
Pozytywnie odnosząc się do rzeczywistości, Grace pozostaje moralnie szczelna nawet w najgorszych warunkach. Chociaż zło dotyka ją od zewnątrz, nie przenika do jej wnętrza. Pomimo fatalnego położenia, dziewczyna nie traci kontaktu z tym, co wartościowe. Kiedy przekonani o rychłym wygnaniu Grace z miasta mieszkańcy pakują jej w kurtkę kilka upominków, ich szlachetny gest wybrzmiewa z wielką siłą.
Nośniki wartości moralnej
Gdy myślimy o moralności, zwykle kojarzymy ją z moralnym postępowaniem. Wielu filozofów zwraca jednak uwagę, że konkretny czyn stanowi dopiero ostatnie ogniwo procesu moralnego, który rozpoczyna się znacznie wcześniej.
Zanim zyskamy zdolność do moralnego działania, musimy posiadać odpowiednie predyspozycje charakterologiczne. Oprócz tego liczą się też nasze intencje. Nawet najbardziej miłosierne reakcje muszą wypływać ze świadomych, szczerych i dobrych pobudek – w przeciwnym razie trudno byłoby je uznać za moralne. Jeżeli już przedrzemy się przez czyny, dyspozycje do działania i intencje, u samego źródła moralności odnajdziemy coś jeszcze: spojrzenie na rzeczywistość. Jest to stanowisko, na którym stoi G. W. F. Hegel.
Gdzie tkwi dobro i zło?
- W konsekwencjach czynu (Jeremy Bentham, John Stuart Mill),
- W czynie (Albert Camus, Jean-Paul Sartre),
- W dyspozycji moralnej (Arystoteles),
- W intencji (Piotr Abelard),
- W zespole intencji jako woli moralnej (Immanuel Kant)
- W spojrzeniu na rzeczywistość (G. W. F. Hegel).
Jeżeli człowiek dostrzega wokół siebie wyłącznie dobro, łatwiej może je czynić. Relacja pomiędzy spojrzeniem na rzeczywistość, a zdolnością do działania nie jest jednak w tym przypadku bezpośrednia – pomiędzy dwoma skrajnymi elementami tkwi kilka innych. Spojrzenie na rzeczywistość sprawia, że wkraczamy w szersze intencjonalne pole (jak powiedziałby Kant: nasza wola staje się dobra lub zła). To dopiero z niego wypływają pojedyncze intencje, które pozwalają odpowiednio ukształtować nasz charakter – tracić i zyskiwać moralne predyspozycje (cnoty). Tego rodzaju predyspozycje stanowią natomiast konieczny warunek moralnego działania.
Cały etyczny rachunek wygląda tu zatem w ten sposób: Spojrzenie na świat → Pole intencjonalne → Pojedyncza intencja → Zdolność do działania zgodnego z intencją → Konkretny czyn.
Zimne światło
Chociaż Grace wytrwale broni mieszkańców Dogville, będąc przekonaną, że w ich położeniu zachowywałaby się tak samo, jej spojrzenie na rzeczywistość w końcu ulega zmianie. Gdy członkowie społeczności tracą zainteresowanie przejawianiem nad nią swojej władzy, podejmują decyzję o wydaniu jej w ręce gangsterów. Wkrótce na ulicy Dogville pojawiają się niepokojący, czarny Cadillac. Kiedy uzbrojeni mężczyźni wyprowadzają bohaterkę z pomieszczenia, w którym jest przetrzymywana, w opowieści von Triera następuje niespodzianka: okazuje się, że na czele grupy przestępczej stoi nie kto inny, jak jej ojciec.
Pomiędzy krewnymi rozpoczyna się dyskusja: ojciec przekonuje Grace, że czyny mieszkańców miasta nie zasługują na rozgrzeszenie. Mężczyzna przekonuje dziewczynę, aby rozpoczęła dzielenie z nim władzy, sprowadzając na mieszkańców Dogville należną im się karę. Chociaż bohaterka początkowo odrzuca propozycję ojca, w pewnym momencie zaczyna patrzeć na Dogville innymi oczami.
Jak relacjonuje narrator filmu: Chmury rozproszyły się i przepuściły światło księżyca. W Dogville nastąpiła kolejna z tych małych zmian oświetlenia. Było tak, jakby światło, wcześniej litościwie słabe, odmówiło dalszego osłaniania miasta. Nie można było już sobie wyobrażać agrestu na krzakach. Widziało się tylko sterczące kolce. Światło wydobywało każdą wadę budynków, a także ludzi. I nagle znała już odpowiedź aż za dobrze: gdyby się zachowała tak jak oni, nie byłoby dla niej żadnego usprawiedliwienia ani wystarczająco srogiej kary.
Narodziny zła
W tym momencie Grace staje się zła. Chociaż wcześniej dostrzegała wokół siebie jedynie dobro, teraz widzi zło. Wkroczywszy w nowe intencjonalne pole, bohaterka filmu von Triera zyskuje złe intencje, które prowadzą ją do okrucieństwa. Rachunek etyczny tym razem wygląda tak: Wrogie spojrzenie na świat → Negatywne pole intencjonalne → Pragnienie zemsty na mieszkańcach Dogville → Zdolność do morderstwa.
Zarówno moralność, jak i zło mają swe wspólne korzenie w dla siebie istniejącej, dla siebie wiedzącej i decydującej pewności samego siebie.
Źródło zła w ogóle tkwi w owym misterium, tzn. w spekulatywnym momencie wolności, w jej konieczności wyjścia z naturalności woli i stania się w przeciwieństwie do niej czymś wewnętrznym.
G. W. F. Hegel
Gdy spojrzenie Grace na rzeczywistość ulega zmianie, nowe światło nad Dogville przenika do jej wnętrza: w sercu bohaterki kiełkuje substancjalne zło. Kiedy ojciec proponuje dziewczynie, aby w ramach zemsty gangsterzy na początek zabili psa, dziewczyna rozkazuje zamordować wszystkich mieszkańców miasta i zmieść je z powierzchni ziemi. Po przyjęciu do wiadomości uwag Hegla nie ulega wątpliwości, że trudno, aby było inaczej: człowiek, który widzi wokół siebie zło, przyciąga je i mnoży. Ponieważ brakuje mu pozytywnych motywacji, wkracza na drogę immoralizmu.
Wewnętrzna walka
Natura spojrzenia bohaterki nie zmienia się więc pod wpływem zachowań mieszkańców Dogville, lecz rozmowy z ojcem. Z tego punktu widzenia staje się jasne, że gdyby grupie gangsterów przewodził ktoś inny, scenariusz filmu rozszedłby się w szwach – jego pojawienie się w ostatnich scenach wcale nie jest niespodzianką.
Negatywnie nastawiony do świata mężczyzna okazuje się niejako częścią samej Grace (jako jej jungowski cień, głos podświadomości). Gdyby rozmowa ojca z córką nie stanowiła symbolicznej reprezentacji jej wewnętrznej walki, nie byłaby w stanie wywołać takich efektów. Jak przekonują Stoicy, okoliczności nie mogą zmusić nas do zmiany spojrzenia na rzeczywistość. Każdy odpowiada bowiem za nie sam.
G. W. F. Hegel (1770-1831)
Niemiecki filozof słynący z abstrakcyjnego stylu pisania. Jego koncepcja filozoficzna uchodzi za jedną z najśmielszych konstrukcji intelektualnych w dziejach. Żył w złotym wieku niemieckiej literatury (Goethe, Schiller, Hölderlin) i wielkich politycznych przemian (zjednoczenie Prus, rewolucja francuska, rządy Napoleona). Profesor w Jenie, Heidelbergu i Berlinie – wiódł życie akademika.
Uważał, że rzeczywistość posiada charakter duchowy (idealizm obiektywny), a przemiany polityczno-kulturowe pozostają podporządkowane racjonalnym zasadom, odzwierciedlając proces dochodzenia Podmiotu-Ducha do samopoznania (Odyseja Ducha). Uznawał prymat ogółu nad jednostką (holizm), dialektyki nad logiką oraz pojęciowości nad poznaniem zmysłowym.
Źródła: 1. G. W. F. Hegel, Zasady filozofii prawa, przeł. A. Landman, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969, s. 135, 143. 2. ArchDaily [kadr z filmu].